Pracownica banku przywłaszczyła kilkaset tysięcy zł
Cały proceder miał trwać ładnych kilka lat, bo od 2008 r. Prokurator Agata Kobiela-Kurczaba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. potwierdza, że kępińska prokuratura rejonowa prowadzi, a raczej prowadziła postępowanie w tej sprawie. - Przygotowano już postanowienie o przedstawieniu zarzutów, jednak śledztwo nie może być na razie kontynuowane, bo ewentualna podejrzana jest w szpitalu – wyznaje.
Samo postępowanie dotyczy przywłaszczenia pieniędzy, które klienci banku powierzali podejrzewanej. - Powierzali generalnie, żeby je inwestowała, zadbała o jakieś lepsze oprocentowanie, a de facto nie czyniła tego lub czyniła tylko częściowo, a resztę pieniędzy przywłaszczała – mówi rzecznik.
Andrzej Stachowiak, dyrektor kępińskiego oddziału banku PKO BP podkreśla, że jest to już była pracownica. Czy zarzuty, jakie zamierza jej postawić prokuratura mają związek z pracą zawodową podejrzewanej? Stachowiak twierdzi, że nie. - Tyle tylko, że była pracownicą banku. Nieuczciwą działalność, jaką się jej zarzuca, prowadziła na własną rękę – przekonuje.
Dopytujemy czy nieuczciwą działalność, jaką zarzuca się byłej już pracownicy banku można w jakiś sposób łączyć z jej pracą zawodową. - Zawsze coś się wiąże ze sobą, jeśli dana osoba pracuje w jakimś miejscu – odpowiada Stachowiak. - O tyle ma wspólnego ta jej działalność, że osoba ta pracowała przez długi okres w banku, natomiast to, co się jej zarzuca, nie robiła w imieniu i na rzecz banku, tylko samodzielnie, nie jako pracownik banku. Nadużyła zaufania osób, które jej ufały – tłumaczy dość zawile dyrektor.Czy środki te powierzano jej jako pracownicy banku? Bezpośrednio nie, jednak bezsprzecznie ma to związek z faktem, że kobieta ta była pracownikiem instytucji bankowej. - Na przykład, jeśli ktoś likwidował lokatę, czy jakieś oszczędności, w tym momencie ta pani oferowała np. jakieś lepsze warunki i wówczas ludzie decydowali się, aby jej te pieniądze powierzyć do dalszego dysponowania– wyjaśnia prokurator.
Proceder ten trwał przynajmniej od 2008 r. W sumie pokrzywdzonych jest 13 osób. Kobieta miała przywłaszczyć w ten sposób co najmniej kilkaset tysięcy zł. Tylko w jednym przypadku było to 220 tys.
Prokuratura zamierza postawić byłej pracownicy banku zarzut oszustwa. JUR
Więcej: w następnym (we wtorek) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj