
| Źródło: fot. OSP Baranów
BARANÓW: To wybuch oparów powstałych podczas mrożenia rur doprowadził do eksplozji

Z pierwszych ustaleń powołanej przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Kępnie komisji wynika, że podczas prowadzonych na parterze budynku prac remontowych używano sprayów służących do wymrożenia instalacji c.o. - Opary tych gazów w nadmiernej ilości gromadziły się w pomieszczeniu – wyznaje Artur Wójcik.
Wymrażanie stosuje się, chcąc wykonywać prace na instalacji bez konieczności spuszczania w sezonie grzewczym wody. Wtedy wymraża się fragmenty rur obok, z dwóch stron, gdzie powstają takie lodowe korki, co pozwala na wykonywanie prac na wyłączonym w ten sposób z obiegu pasie.
KULA GAZOWA
- Te roboty trwały już dosyć długo, gdyż zużyto znacznej ilości sprayu – mówi inspektor. – Ten gaz jest lżejszy od powietrza, stąd uchodził z tego pomieszczenia i szukał ujścia. Brak właściwej wentylacji w łazience oraz przyległej kuchni sprawił, że gaz ten leciał przez drzwi, korytarz, drugie drzwi, po schodach do góry docierając tam do jednego z otwartych pomieszczeń. Czyli oprócz tych gazów na dole, druga ,,kula gazowa’’ znajdowała się na górze. W momencie, kiedy na dole powstało jakieś źródło ciepła, np. rozpoczęto spawanie, nastąpił wybuch, doszło do oddziaływania wysokiej temperatury, stąd oparzenia i ślady opaleń, chociaż do wybuchu pożaru na dole nie doszło – przyznaje.
Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wyznaje, że w całym tym ciągu, kolejno przez kuchnię, korytarze, prowadzące na pierwsze piętro schody nie ma najmniejszych śladów zniszczeń. – Dopiero gdy ten ,,język’’ chwilowego pożaru dotarł na górę, gdzie była zgromadzona większa ilość gazów – w pomieszczeniu nastąpił drugi wybuch – przyznaje. Powstała fala wybuchu uderzyła w narożnik ściany, siejąc spustoszenie.
WYBUCHY BYŁY DWA
Czy możemy więc mówić o dwóch wybuchach: jednym na parterze, a drugim na piętrze domu? – pytamy.
– Możemy mówić o sekwencji dwóch wybuchów spowodowanych z jednej przyczyny. To zbierające się opary z dużych aerozoli, z których korzystano do wymrażania rur c.o. – odpowiada Artur Wójcik. – Poszkodowani (właściciel lokalu i wykonujący prace hydraulik) znajdowali się na dole, gdzie prowadzono prace remontowe - dodaje. – Jeden uległ znacznym poparzeniom, m.in. dróg oddechowych i przewieziony został do specjalistycznego szpitala w Siemianicach Śląskich. W przypadku drugiego mężczyzny fala uderzeniowa wypchnęła go aż do kuchni, gdzie usłyszał ten drugi wybuch.
PIĘTRO DO ROZBIÓRKI
Jaki jest stan obiektu? Okazuje się, że parter (z wyjątkiem 2 drzwi) nie uległ zniszczeniu. Piwnica również. – Będąc w środku można się dziwić, gdyż przyczyną wybuchu były gazy, które gromadziły się podczas robót hydraulicznych prowadzonych na parterze budynku, w łazience - mówi inspektor Wójcik. – Tam nastąpiło zarzewie tego wybuchu, bo tam się nagromadziły gazy lotne lżejsze od powietrza.
Na górnej kondygnacji, żeby przystąpić do odbudowy trzeba najpierw wykonać prace rozbiórkowe. Obiekt został zabezpieczony, a teren gdzie doszło do katastrofy został przez Gminę wygrodzony. Samorząd Baranowa zaproponował poszkodowanym (na pierwszym piętrze mieszkał ojciec, a na parterze jego syn z rodziną) mieszkania zastępcze.
Większa część kondygnacji, na której doszło do wybuchu nadaje się tylko do rozbiórki. Dobra wiadomość jest taka, że parter budynku jest w stanie nienaruszonym, stąd nie ma konieczności rozbiórki całego obiektu. JUR
fot. OSP Baranów
WIĘCEJ: we wtorkowym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
WCZEŚNIEJ PISALIŚMY: https://kepno.dlawas.info/wiadomosci/eksplozja-w-baranowie-dwoch-mezczyzn-z-poparzeniami-ciala-zostalo-przetransportowanych-do-szpitali-aktualizacja/cid,16554,a
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj