Chęci były, ale wynik spaprał jeden korner
Przeważnie sauna kojarzy nam się z odnową biologiczną, a dziś z temperaturami z właśnie takich pomieszczeń przyszło się mierzyć zawodnikom w walce o ligowe punkty. W tej tropikalnej przeprawie pierwsi do głosu doszli goście, a to za sprawą Wojciecha Bzdęgi, który wchodząc w szesnastkę z prawego skrzydła oddał niecelny strzał w poszukiwaniu dalszego słupka. W odpowiedzi Łukasz Walczak mając trochę swobody przed polem karnym pokusił się o prostopadłą próbę, lecz ta finalnie nie narobiła wielu szkód pewnie interweniującemu Kacprowi Tobółce. W 20 minucie Jakub Harendarz skleił siłowe podanie od Damiana Nowaka po czym oddał strzał, po którym piłka przeszła pomiędzy gąszczem nóg defensorów, a mimo to na wysokości zadania stanął Grondowy, do końca skutecznie operującymi nogami przy pewnej paradzie. Niestety dalej nie było już tak wesoło. Dwa rozegrane przez przyjezdnych rzuty rożne i choć przy pierwszym podejściu futbolówka poszybowała nad poprzeczką to powtórny, identycznie zagrany przez Bzdęgę wariant wylądował na głowie zamykającego centrę Michała Płocharczyka. Polonia na swoje szanse na wyrównanie zapracowała w końcówce pierwszej połowy. Wtedy to Mateusz Gola z prawej flanki wypatrzył ustawionego na siedemnastym metrze Wawrzyniaka, Borys zdołał obrócić się z gałą w kierunku bramki i huknąć z odpowiednią siłą w okolice lewego słupka, ale tu szczęście sprzyjało panom w czerwonych strojach, bowiem piłka o centymetry minęła aluminium. Przed zejściem do szatni Wawrzyniak z impetem wpadł w szesnastkę, ale w pełnym biegu kropnięcie nie nabrało żadnego kierunku.
W drugiej odsłonie leszczyńska ekipa skupiona była na zabezpieczeniu tyłów i grze z kontry, a mimo
to kępnianie wypracowali kilka dogodnych okazji. W 61 minucie Walczak wyhamował akcję w szesnastce i z chłodną głową wyłożył futbolówkę nabiegającemu Wawrzyniakowi, choć wszystko ładnie, pięknie to prostopadłe wykończenie nadziało się na nogę wyręczającego bramkarza jednego ze stoperów. Istne wejście smoka mógł mieć Dawid Rachel, w jednym z szybkich ataków idealnie wszedł z drugiej linii, opanował gałę i tracąc równowagę trącił futbolówkę, którą obronił wychodzący ku niemu Tobółka. Emocji nie brakowało także w doliczonym czasie gry. Mknący w kontrze Mateusz Witkowski ograł ostatniego obrońcę gospodarzy, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z Grondowym, który tego dnia nie mógł mieć sobie zbyt wiele do zarzucenia. Jadąc w drugą stronę Rachel z lewego skrzydła dograł na piąty metr do Walczaka, niestety kapitan nie zdołał się przebić przez kotłowaninę gęsto zostawionych nóg.
- Generalnie wyniki są ważne, my tutaj ten wynik zostawiamy na sam koniec, mamy inną drużynę i patrzymy, aby ta drużyna zaczęła dobrze funkcjonować zarówno w ofensywie jak i defensywie - powiedział Bogdan Kowalczyk, trener Polonii Kępno. - Dziś nie zasłużyliśmy na porażkę, ale w piłce nożnej za zasługi nie ma nic, liczą się bramki. Tutaj szkoda tego stałego fragmentu gry, tak naprawdę mimo, że pół roku nie graliśmy, to łącznie przez ostatnich dwanaście miesięcy w ten sposób nie straciliśmy gola, a właśnie ta bramka, w tych trudnych warunkach ustawiła mecz. Ciężko było atakować zespół nastawiony na kontrę, zespół który w tej ofensywie miał trochę więcej przestrzeni, a my mimo nastawienia pozycyjnego swoje okazje stworzyliśmy. Szkoda, że nie padło wyrównanie, chłopcy ciężko na to pracowali, a 1:1 sprawiłoby, że to widowisko w końcówce stało by się bardziej emocjonujące. (...) Nie możemy u nas mówić o ławce rezerwowej, bo takowej tak naprawdę nie mamy, w tej chwili dwie-trzy osoby do rotacji przy takich warunkach pogodowych nie daje takiego komfortu jak u trenera drużyny przeciwnej. W okresie covidowym rywal skorzystał z pełnej opcji sześciu zmian, my fajnie jak byśmy mogli postąpić identycznie, nie wszyscy wytrzymali trudy spotkania, ale też nie ma co ukrywać, biegali, walczyli, więc mieli prawo kondycyjnie nie wytrzymać w takiej temperaturze. Niektórzy musieli pracować od szesnastki do szesnastki, tutaj ciężko się oddycha na ławce, a co dopiero reprezentuje drużynę na boisku, tak że szkoda, że to nie zostało wynagrodzone.
Sebastian Gołdyn
Wyjściowy skład Polonii - Grondowy, Gola, Kubacha, Skupień, A. Rachel, Walczak, Hojka, Ndukong, Górecki, Pawlak
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj