Przeszłość stanowi fundament przyszłości
Kiedy 13 lat temu pojawił się ksiądz w Rychtalu, dla większości był ksiądz wielką niewiadomą. I chyba sam Rychtal taką niewiadomą był dla nowego księdza. Dzisiaj ludzie mówią, że ks. Mariusz Białobłocki zwariował na punkcie tej niewielkiej wsi ,,za lasami''. Czy rzeczywiście zakochał się ksiądz w Rychtalu?
- Wcześniej, jako wikariusz pracowałem 4 lata w Stawie Kaliskim, 5 lat w moim rodzinnym Ostrowie Wlkp. i dwa w katedrze św. Mikołaja w Kaliszu. Rzeczywiście, Rychtal był dla mnie zagadką, nigdy przedtem tu nie byłem. Moja mama jeździła w te strony i mówiła: ,,Mariusz, żebyś tylko nie poszedł za Kępno. Tam to już jest koniec świata’’. Sądzę, że bała się tej ruchliwej drogi, którą będę musiał jeździć w odwiedziny do domu. Gdy przyjechałem tu po raz pierwszy, ukazała mi się urokliwa miejscowość. Był to początek lipca. Proszę mi wierzyć, od razu zakochałem się w tej miejscowości. Cały ten układ urbanistyczny małego przedwojennego miasteczka zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Rychtal jest położony w dolinie. Nazwa wioski oznacza ,,bogata dolina’’. Ten blask słońca, zieleń i cisza… Oczywiście wiedziałem, że idę do małej parafii, która liczy około 1300 mieszkańców. Jednak moim oczom ukazało się małe miasteczko. Niesamowita jest też historia Rychtala, sięga początków XIII w. Było to przed II wojną miasto przygraniczne. Historycznie jest to Śląsk. Jest tutaj przemieszanie kultur Wielkopolski i Dolnego Śląska i to widać w historii wsi. Rychtal ma tak bogate dzieje, że życia zabraknie żeby rozwikłać różne zagadki.
Sprawia ksiądz wrażenie człowieka, który nie potrafi usiedzieć na miejscu, który wydaje się być ciągle w drodze.
- Rzeczywiście, moją pasją są wyprawy motocyklowe, choć - co może zdziwić – jestem totalnym domatorem. Ludzie mnie pytają: Kiedy ksiądz wyjedzie i odpocznie? A ja tu ciągle mam coś do zrobienia. Gdy tutaj nastałem, razem z parafianami rozpocząłem wielkie dzieło renowacji kościoła. Prace te trwają już 13 rok. Zrobione jest już dużo, jednak wciąż jest coś do zrobienia. Ciekawe jest też spojrzenie mieszkańców Rychtala, którzy też starają się odnawiać swoje domy, naszą starówkę. (…)
Dla mnie wada, dla ludzi zaleta - siedzę zawsze tutaj na miejscu. Robię jednak sobie wycieczki, takie wakacyjne, jednodniowe, żeby zawsze wrócić na wieczorną msze św. (...)
Tomasz Adamek, Robert Kubica... Zna ich ksiądz, ceni...? Za co?
- Moją pasją są sporty walki. Jako młody chłopak oglądałem film ,,Wejście smoka’’. Zafascynował mnie Bruce Lee i gdy chodziłem do Studium Medycznego w Poznaniu zacząłem ćwiczyć sporty walki. Był to krótki epizod.
Gdy wstąpiłem do Seminarium, musiałem spokornieć. Ale na baku mojego motocykla pewien zdolny artysta wymalował mi postać polskiego boksera Tomasza Adamka. Postanowiłem wysłać zdjęcie tego baku na jego stronę. Pewnego dnia Tomasz Adamek do mnie zatelefonował. Tak zaczęła się nasza przyjaźń. Cenię go za to, że pokazuje młodym ludziom wzorce postępowania, bo tych wzorców im brakuje. Muszą też mieć charakter, sam talent nie prowadzi do sukcesu. Tomek pokazuje swój talent w ringu. Robert ma swój charakter. Wiemy jak walczył o powrót do zdrowia po wypadku. (...)
Nie mogę nie spytać o największy skarb Rychtala – zabytkową monstrancję.
- Kościół w Rychtalu ma nie tylko relikwiarz św. Jana Chrzciciela z 1731 roku, ale też
monstrancję, która niejako została na nowo odkryta przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu, które zorganizowało wystawę ,,Wrocławska Europa’’. Jednym z eksponatów tej wystawy była nasza monstrancja, która została ufundowana staraniem wrocławskiego kanonika Filipa Jacoba von Jerin w 1659 roku. Jest to dzieło wrocławskiego artysty Hansa Boya. Parafia Rychtal należała wtedy do Archidiakonatu Rychtalskiego, była wielce znacząca w Diecezji Wrocławskiej. Może to był powód, że ufundowano ją właśnie dla nas.
Ma ksiądz niezwykłą zdolność łączenia przeszłości z teraźniejszością, równocześnie odważnie idąc w przyszłość. W jaki sposób to się księdzu udaje?
- Chcę pokazać, że przeszłość stanow i fundament budowania przyszłości. Nie możemy się zatrzymywać i mówić tylko, jaka była wspaniała przeszłość, a przy tym narzekać na teraźniejszość. Musimy ludzi przekonać, że na przeszłości, jej wartościach można budować przyszłość. Wtedy ludzie są dumni, że tutaj mieszkają. Dzielą się tą dumą, obdarowują innych różnymi gadżetami z Rychtala… Te gadżety: kalendarze, kubki… znane są dziś niemal na całym świecie. Dam przykład. Co roku wręcz domaga się kalendarza z Rychtala jeden z menadżerów Amerykańskich Linii Lotniczych. Otrzymują go też moi przyjaciele sportowcy.
Wiesław Kaczmarek, JUR
Cały wywiad w aktualnym (w sprzedaży tylko do poniedziałku) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj