Bralin: Wojtysiak pozwał Urząd Gminy do sądu
Spór o wynagrodzenie wójta Bralina dotychczas toczył się na sali sesyjnej, a wszystko przez to, że opozycyjna wobec Wojtysiaka większość radnych skupiona w klubie Razem dla Gminy Bralin uznała, że skoro wójt zatrudnia zastępcę i dzieli się z nim obowiązkami - powinien też podzielić się z nim wynagrodzeniem, co zapowiadali zresztą już wcześniej, podczas kampanii wyborczej.
Jedną z pierwszych uchwał, jaką tuż po wyborach powinna podjąć Rada Gminy była ta, dotycząca ustalenia wójtowi wynagrodzenia. Dopiero na jej podstawie przewodniczący rady gminy powinien nawiązać z nowo wybranym wójtem stosunek pracy. W Bralinie tak się jednak nie stało. Pierwsze podejście, aby ustalić wójtowi nowe, niższe niż w poprzedniej kadencji wynagrodzenie, nie udało się. A że wójt nie mógł pracować społecznie – ówczesna przewodnicząca rady Kazimiera Kupczak podpisała z wójtem umowę o pracę, bazując na ostatniej, podjętej jeszcze w poprzedniej kadencji (w 2010 r.) uchwale. Opozycyjni radni upierali się jednak, że to nowa rada ma prawo i przywilej ustanowienia nowo wybranemu wójtowi pensji i ostatecznie tak zrobili, po drodze odwołując jeszcze Kazimierę Kupczyk z funkcji przewodniczącej rady. Tak jak zapowiadali, obniżyli pensje wójta o ok. 3 tys. zł w porównaniu z tą, jaką otrzymywał w poprzedniej kadencji.
W tej sytuacji Roman Wojtysiak postanowił pójść do sądu, pozywając swojego pracodawcę, jakim jest Urząd Gminy. Przyznaje, że powództwo dotyczy przywrócenia dawnego, uchwalonego przez radę jeszcze w 2010 r. wynagrodzenia.
Osobą ustawowo wyznaczoną do reprezentowania Urzędu Gminy w Braliniewobec wójta, jako pracownika, jest sekretarz gminy. Wiadomo, że na wniosek Urzędu sąd postanowił powołać na świadków wszystkich radnych. Kolejne posiedzenie zaplanowano na 10 marca. JUR
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj