To co się zaczęło, trzeba skończyć
Ile środków zewnętrznych udało się Wam pozyskać na inwestycje w tej kadencji?
- Blisko 12 mln zł.
Robi wrażenie.
- Rzeczywiście, to nie jest mała kwota. Natomiast cały czas te pieniądze przetwarzamy, budujemy… To jest też wyzwanie, bo nie wystarczy pozyskać środki, ale trzeba też umieć wydać. To jest kwestia choćby wykonawców…
A o tych coraz trudniej.
- Zgadza się, a realizujemy bardzo poważne inwestycje, stąd ważne jest, aby wykonywali je solidni wykonawcy. Ale na razie mamy szczęście, jakoś się to wszystko udaje. I kolejna sprawa - wszystkie te środki zewnętrzne wymagają wsadu własnego. Stąd konieczność dyscypliny finansowej, mobilizowania środków własnych, a przecież mamy dochody takie, jakie mamy.
Z którego zadania, jakie udało się w tej kadencji zrealizować jest Pan najbardziej dumny?
- Generalnie staramy się te zadania robić kompleksowo. Zadania, które osobiście uważam za takie bardzo ważne dla mieszkańców, to są zadania oświatowo-społeczne. Tak jak w Trzcinicy udało nam się wybudować kompleks przedszkolno-biblioteczny, teraz jeszcze będzie do tego żłobek, w pobliżu pojawił się jeszcze orlik i łącznie ze szkołą, która wcześniej była wybudowana stanowi jakąś całość. W szkole tej robiliśmy jeszcze modernizację kotłowni, aby cały ten obiekt ogrzewany był z jednego źródła. Teraz więc mamy w Trzcinicy taki kompleks szkolno-przedszkolno-biblioteczny, czyli kulturalno-społeczny. Mamy tu już przedszkole, bibliotekę, mamy już dokumentację i za chwilę będziemy składali wnioski o środki na żłobek.
I mamy drogi zespół szkolno-przedszkolno-biblioteczny w Laskach, gdzie też w ubiegłym roku przeprowadziliśmy termomodernizację, ale tak naprawdę to była modernizacja tego Zespołu szkół, też z udziałem środków zewnętrznych. Wybudowaliśmy tam kotłownię na paliwo gazowe, ale żeby tak się mogło stać - wcześniej trzeba było całą miejscowość zgazyfikować. Gazyfikowana jest też Trzcinica, ale tutaj robimy to tak, że proces ten realizowany jest równolegle z naszą inwestycją kanalizacyjną.
W Laskach przebudowywane jest też przedszkole, wiec tutaj będzie taki drugi zespół przedszkolno-oświatowy. Myślę, że jesteśmy jedyną gminą w powiecie, która musiała praktycznie od podstaw, budować w krótkim czasie wszystkie przedszkola. 4-oddziałowe przedszkole w Trzcinicy jest całkowicie nowe, w laskach w tej chwili będzie przedszkole 3-oddziałowe, gdzie dwa oddziały z kuchnią, zapleczem są całkowicie nowe, a jedno jest na zasadzie rozbudowy, czyli w praktyce można powiedzieć, że cała substancja przedszkolna to będą nowe obiekty, które powstały na przestrzeni ostatnich 5 lat.
I stać was na to wszystko? Jakim budżetem dysponuje trzcinicka gmina?
- Jeśli chodzi o środki własne, dochódów podatkowych od wszystkich mieszkańców mamy ok. 2,3 mln zł, mniej więcej tyle samo mamy udziałów w PIT. Czyli takich dochodów podatkowych mamy do 5 mln. Pozostałe środki to są różnego rodzaju dotacje, subwencje, czyli środki znaczone.
Nie są to duże dochody, a mimo wszystko uda wam się w niedługim czasie praktycznie wybudować dwa przedszkola?
- To nie są najbardziej kosztowne inwestycje.
To skąd bierze Pan na to wszystko pieniądze? Pewnie z kredytów.
- Jeżeli chodzi o inwestycje tej kadencji, to jest około 17 mln, a środków zewnętrznych pozyskaliśmy około 12 mln. Jako gmina jesteśmy w stanie wyasygnować rocznie na inwestycje do 2 mln środków własnych. Staramy się te pieniądze wydatkować racjonalnie, od 2014 r. nie zaciągaliśmy żadnego kredytu.
Nie jesteście zadłużeni?
- Generalnie od 2014 r. nie zaciągaliśmy kredytu, natomiast na koniec tego półrocza nasze zadłużenie wynosi 1,75 mln, czyli niewiele więcej, niż wtedy, kiedy obejmowałem funkcję wójta. Teraz zaciągamy kredyt, bo przyszły duże zadania wodno-kanalizacyjne, to jest zadanie za 5 mln, i kolejne jest również za 5 mln. Aby otrzymać refundację, trzeba najpierw mieć środki własne i zrealizować to zadanie.
Ile Pan wybudował kilometrów dróg przez te 4 lata?
- Kurcze, nie pamiętam.
Kilka, kilkanaście? Chodzi mi także o te drogi, które może i nie wybudowano od podstaw, ale gdzie położono nowy dywanik asfaltowy.
- Około 7 km.
Czy to prawda, że w każdej wsi macie nowy plac zabaw?
- Prawda. Robiliśmy to sukcesywnie od 2009 roku. W tej chwili w każdej miejscowości sołeckiej jest plac zabaw.
Na terenie gminy funkcjonują dwa Zespoły Szkół. Czy jest to optymalne rozwiązanie, jeśli chodzi o system oświaty?
- Nie spotkałem samorządu, który by nie dofinansowywał zadań oświatowych. Zresztą ja to traktuje jako pewnego rodzaju inwestycję, bo to jest inwestycja w kolejne pokolenia. Tak, rozwiązanie jakie mamy uważam za optymalne. Gdy zostałem wójtem mieliśmy dwa Zespoły Szkół i jedno gimnazjum, choć ulokowane w tych dwóch miejscowościach. Udałem się wtedy do Kuratorium i zaproponowałem takie rozwiązanie, czy nie można by otworzyć dwóch gimnazjów. I taką rzecz się udało zrobić, że oba zespoły były przedszkolno-szkolno-gimnazjalne. Nikt nie jest prorokiem, ale można powiedzieć, że ta decyzja spowodowała, że przy obecnej reformie, która zlikwidowała gimnazja myśmy nie mieli żadnych perturbacji, po prostu te gimnazja wygasły w swoich zespołach. Natomiast mam świadomość, że rosną oczekiwania mieszkańców, chcą więcej oddziałów w tych przedszkolach, aby więcej dzieci było przyjęte, dlatego my to budujemy, rozbudowujemy, a wiadomo – to są koszty.
Tak że nigdy w 100-rocentach subwencja czy dotacja przedszkolna nie będzie pokrywała kosztów związanych z funkcjonowaniem oświaty. Ale takie są oczekiwania mieszkańców i my w miarę naszych możliwości je spełniamy.
Dbacie o ludzi młodych, a co z seniorami, czy też mogą liczyć na wsparcie z waszej strony?
- Wspieramy działalność obu kół Związku Emerytów i Rencistów. Seniorzy mają możliwość korzystania z obiektów należących do gminy. Owszem, był swego czasu pomysł, żeby zrobić taki Dom Dziennego Pobytu dla seniorów, natomiast zadanie to trzeba odpowiednio rozłożyć w czasie. Mamy w miarę dobrze utrzymany budynek poprzedszkolny, gdzie mógłby być taki Dom zlokalizowany. Jest już nawet przygotowana dokumentacja adaptacyjna. Ale wiadomo - nie można wszystkich inwestycji zrealizować naraz. Mamy przygotowany system opiekunów dziennych dla osób, które wymagają pomocy. I przede wszystkim staramy się, aby ci seniorzy byli aktywni, spotykali się, wyjeżdżali na wycieczki… Na miarę możliwości w tym wszystkim im pomagamy.
Przed nami wybory. Pan już podjął decyzję.
- Już w ubiegłym roku informowałem, że jeżeli będzie taka wola mieszkańców, to znów będę kandydował. Tak, jestem człowiekiem odpowiedzialnym i skoro rok temu tak powiedziałem, to to podtrzymuję. Tak, będę kandydował. Sam pan widzi, jest ileś zadań, które są w toku realizacji, a niektóre nie są nawet zaczęte, ale środki na nie zostały już pozyskane. Więc tak, jak w każdym człowieku drzemie taka chęć dokończenia niektórych, bo co - dom z rozpoczętą budową zostawić. To co się zaczęło, trzeba skończyć.
Słyszał Pan o jakiś kontrkandydatach?
- To tak jak w domu, ojciec na samym końcu się o wszystkim dowiaduje. Więc jeśli już, to się dowiem o tym jako ostatni. Jak dotąd o takich kandydatach nie słyszałem.
Jakie najważniejsze zadania czekają trzcinicki samorząd w nowej kadencji?
- Trzcinica to w dużej mierze plac budowy, więc trzeba będzie kontynuować rozpoczęte już inwestycje wodno-kanalizacyjno-drogowe. To zadanie za ok. 5 mln, z czego ok. 3 mln stanowią środki zewnętrzne. To wszystkie trzeba zgrać, również z prowadzoną przez spółkę gazowniczą na terenie wsi gazyfikacją. To będzie potężne zadanie finansowe, ale też i logistyczne. To będzie czas zakończenia budowy przedszkola w Laskach. I budowa żłobka, o ile uda nam się pozyskać na ten cel dofinansowanie. Drogi, modernizacja kolejnych Domów Ludowych, wymiana lamp ulicznych…
Ile to przedszkole będzie was kosztować.
- 2,5 miliona zł.
Niedużo.
- Rzeczywiście, to nie jest wygórowana cena. Ale, co trzeba podkreślić, nie oszczędzamy tutaj na jakości.
To jak to robicie? Niech mi Pan wytłumaczy, że wy niemal od postaw budujecie przedszkole za 2,5 mln zł, a inni za 6-7 mln zł.
- Nie wiem, ja mówię o sobie. My staramy się w miarę szybko ogłaszać przetargi, w takim terminie, żeby było zainteresowanie wśród wykonawców. Przedszkole w Laskach zasilanie w energię elektryczną miało zrobione z uprzedzeniem. Już wcześniej ciągnięty był spory odcinek zasilania energetycznego, żeby to przedszkole już miało własny prąd. Tam już wcześniej były powyprowadzane wszystkie przyłącza kanalizacyjne, wodne. Czyli wiele takich inwestycji zostało zrealizowanych wcześniej, a więc nie wydłużają w czasie tej głównej inwestycji. A czas to dla firmy też jakiś koszt. Kolejna rzecz, przedszkole w Laskach podobnie jak w Trzcinicy jest zasilane rurociągiem ze szkolnej kotłowni, wiec już koszty budowy kotłowni w kosztach budowy przedszkola się nie pojawiają. Może mamy też odrobinę szczęścia, nie wiem.
Jak rzadko który wójt, jest Pan bardzo aktywny na fb. i interaktywny. Ludzie do Pana piszą, co ich boli, nawet o tym, gdzie jakaś żarówka nie świeci, a Pan im odpowiada, nie unika takiej rozmowy.
- To najprostsza forma dotarcia do osób, które komunikują się przez fb. Jest jeszcze poczta elektroniczna, która pojawia się o różnej porze dnia, na którą też odpowiadam. Ludzi piszą np. o tym, że widzą wałęsającego się psa, że lampa uliczna u nich we wsi nie świeci. Niekoniecznie trzeba zaraz o tym pisać na fb, zazwyczaj wystarczy telefon do Urzędu i zapewniam, że reakcja z naszej str
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj