Mieszkańcy Myjomic i Ostrówca wobec problemów z wodą
- Bardzo dużo już zostało powiedziane na ten temat, bardzo dużo nieprawdziwych informacji – wyznała Katarzyna Dudziak, prezes spółki Wodociągi Kępińskie.
Odpowiedzią na wszystkie nurtujące mieszkańców obawy miały być kolportowane w ostatnim czasie przez spółkę pisemne komunikaty o tym, czy i jakie niebezpieczeństwo istniało w związku z pojawieniem się w wodociągu bakterii grupy coli.
- Potwierdzam to, co mówił pan burmistrz, że takiego niebezpieczeństwa nie było, bo te bakterie, które pojawiły się w wodzie były bakteriami niechorobotwórczymi – przekonywała prezes.
Działania, jakie zostały podjęte w związku pojawieniem się tych bakterii (chodzi m.in. o komunikaty zalecające spożywanie wody tylko po jej uprzednim przegotowaniu, czy też samo chlorowanie wody) prezes Dudziak nazwała profilaktycznymi. - Jesteśmy w kontakcie z Sanepidem, na bieżąco monitorujemy jakość wody... – uspokajała.
ZAGROŻENIA NIE BYŁO
W podobnym duchu wypowiadał się Grzegorz Kasperek, kierownik laboratorium akredytowanego spółki. - Naprawdę w państwa kranach nie było żadnej coli - przekonywał. - Od 8 listopada, kiedy były pobrane próbki, nie było dla państwa żadnego zagrożenia, jeżeli chodzi o życie i zdrowie – tłumaczył kierownik. - Zidentyfikowaliśmy wskaźnikowe bakterie obecności substancji biogennych w wodzie, bakterii z grupy coli. To nie są chorobotwórcze bakterie Escherichia coli... W sytuacji, gdyby doszło do skażenia wodociągu fekaliami, zidentyfikowalibyśmy bakterie chorobotwórcze, enterokoki kałowe... Takich bakterii u państwa w wodzie nie było.
Kasperek mówił, że bakterie z grupy coli pojawiają się w sytuacji zaburzenia procesu uzdatniania wody. Skąd? W tym przypadku przypuszczenia są różne. - Jesteśmy w trakcie postępowania wyjaśniającego – poinformował. Wiadomo już jednak, że wykluczona została możliwość zanieczyszczenia samych próbek w trakcie pobierania wody. Nie były też zanieczyszczone studnie, filtry... - Doszło do skażenia wtórnego poprzez substancje biogenne – wyznał.
NIE MIESZAĆ ŻRÓDEŁ
Zdaniem kierownika, najprawdopodobniej na terenie któregoś z gospodarstw mogło dojść do wymieszania wody studziennej z wodą wodociągową. - Najmniejszy kontakt wody studziennej z wodą wodociągową może spowodować zanieczyszczenie całego wodociągu – przekonywał. - Ktoś, kto posiada swoją studnie i łączy tę wodę z wodą wodociągową na wspólnej sieci, może doprowadzić do skażenia całego wodociągu.
Teraz woda będzie badana co miesiąc. - Podjęliśmy wszelkie środki, aby nie powtórzyła się taka sytuacja, ale przede wszystkim należy wyciągnąć wnioski, dlaczego doszło do tego zanieczyszczenia – mówił kierownik. (…) - Chcecie państwo, żebyśmy (…) dostarczali państwu czystą, zdrową, świeżą wodę, trzeba nam też w tym pomóc. Jeżeli będzie dochodzić do takich sytuacji, my nie jesteśmy w stanie zidentyfikować, gdzie ta woda studzienna może dochodzić do tego wodociągu... Państwo nie możecie mieszać tej wody - apelował.
BYŁO, CZY NIE BYŁO?
- Ale jakieś zagrożenie jednak dla życia było, bo w komunikatach pisaliście, że wody nieprzegotowanej nie wolno spożywać – powątpiewali mieszkańcy.
W odpowiedzi kierownik Kasperek powołał się na rozporządzenie ministra zdrowia z 2015 roku, które jasno określa, że tego typu bakterii nie może być wcale.
- To jak pan wytłumaczy fakt, że ja się dowiedziałem 23 (listopada), że ta woda jest dobra, ale lepiej jeszcze ją gotować? – spytał ktoś z sali.
- Z prawnego punktu widzenia rozporządzenie jasno definiuje, że nie może być bakterii Escherichia coli, bakterii z grupy coli i enterokoków kałowych – padła odpowiedź. - Dlatego nie mogliśmy informować państwa, że woda jest przydatna do spożycia, ponieważ była chlorowana. Nikt z nas na pewno nie chciałby pić wody chlorowanej. (…) Poinformowaliśmy państwa w możliwie najkrótszym czasie (...), ponieważ z prawnego punktu widzenia ta woda nie nadawała się do spożycia. Po przegotowaniu owszem, jak najbardziej. Tak jak było w komunikacie.
ALE NIE BYŁ
- Pan powiedział, że jeżeli chodzi o bakterie z grupy coli, ich poziom ma być zerowy – zwrócił uwagę jeden z uczestników spotkania. - Ale nie był. Więc czy te działania, które zostały podjęte były prawidłowe? Moim zdaniem nie, bo jeżeli ustawa mówi wyraźnie zero – ma być zero. I w tym momencie powinniście dostarczyć nam wodę czystą, a nie tą, która była z bakteriami, nie ważne czy one były z grupy coli czy chorobotwórczymi.
NIE WIEM CZY MOGĘ?
Kasperek powtarzał, że bakterie grupy coli nie są bakteriami chorobotwórczymi.
- Ale ma być zero! – przypomniał stanowczo jeden z mieszkańców. - Naszym zdaniem te działania nie zostały podjęte prawidłowo.
- Działania zostały podjęte... – zaczął kierownik.
- Przede wszystkim, kiedy? Po jakim czasie – nie ustępowali mieszkańcy.
- Nie wiem czy mogę mówić o szczegółach... - wahał się Kasperek.
Okazało się, że nie. - Jeżeli chodzi o szczegóły, podawanie dat, kiedy, nie możemy o tym mówić ze względu na prowadzone postępowanie wyjaśniające, które prowadzi prokuratura, więc bardzo przepraszam, nie jesteśmy przygotowani – oświadczyła prezes spółki. - My też wyciągamy wnioski z tej sytuacji - zapewniła. Tak jak powiedział pan kierownik, pierwsze próbki pobrano zgodnie z planem w dniu 8 listopada i wtedy stwierdzono występowanie bakterii z grupy coli.
- Ale my dowiedzieliśmy się 18 listopada – usłyszała od ludzi.
- My nie możemy wdawać się w tej chwili w szczegóły, podawać konkretnych dat – powtarzała Dudziak. - Jest postępowanie. Tak jak pan zarzuca Wodociągom, że podjęliśmy nieprawidłowe działania albo ich nie podjęliśmy w ogóle czyli zaniechaliśmy, w tej chwili trwa postępowanie wyjaśniające i prokuratura stwierdzi, czy tak faktycznie było, czy nie. W naszym przekonaniu, w przekonaniu spółki, działania które zostały podjęte były właściwe i najważniejsze jest to, że (….) państwu, mieszkańcom nie groziło niebezpieczeństwo – podsumowała. RED
Grzegorz Kasperek, kierownik laboratorium
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 13 listopada 2015 r. w załączniku nr 3 podaje wymagania mikrobiologiczne, jakim powinna odpowiadać woda do spożycia. W przypadku bakterii z grupy coli wynosi 0 j.t.k., ale dalej jest wyjaśnienie, że dopuszcza się pojedyncze bakterie wykrywane sporadycznie, nie w kolejnych próbkach, do 5% próbek w ciągu roku. Reasumując, Minister Zdrowia dopuszcza pojawianie się bakterii wskaźnikowych z grupy coli.
Więcej: w następnym (we wtorek) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Bakterie grupy coli (wszystkie bakterie grupy coli) - zostały uznane za odpowiedni wskaźnik mikrobiologiczny jakości wody do picia ze względu na łatwość wykrywania i oznaczania w wodzie. Bakterie te nie powinny występować w dostarczanej uzdatnionej wodzie. Stwierdzenie ich obecności w wodzie sugeruje nieodpowiednie jej uzdatnienie, wtórne zanieczyszczenie lub nadmierną zawartość substancji odżywczych w uzdatnionej wodzie. Test na organizmy grupy coli może być zatem wykorzystywany jako wskaźnik efektywności uzdatniania i prawidłowego stanu systemu rozprowadzającego wodę czystą.
Escherichia coli - należy do rodziny Enterobacteriaceae, znajduje się w dużych ilościach w odchodach ludzkich i zwierzęcych, występuje też w ściekach surowych, w ściekach oczyszczonych i we wszystkich wodach naturalnych oraz glebach zanieczyszczonych niedawno odchodami, zarówno pochodzenia ludzkiego, rolniczego lub od dzikich zwierząt i ptaków. Ponieważ zwierzęta mogą być nosicielami patogenów ludzkich, to obecność Escherichia coli nie może być nigdy ignorowana, gdyż można podejrzewać, że woda została skażona kałem. Przeżywalność bakterii Escherichia coli w wodzie wynosi od 1 tygodnia do 1 miesiąca.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj