| Źródło: fot. UMiG Kępno
KĘPNO: Podatek od nieruchomości w górę o 16 procent
Skarbnik tłumaczył, że proponowane zmiany stawek podatku od nieruchomości podyktowane są zwiększonymi kosztami wynikającymi z różnych uwarunkowań, które mają aktualnie miejsce. - M.in. wzrastają koszty energii elektrycznej, energii cieplnej, od 1 stycznia 2023 r. wzrośnie najniższe wynagrodzenie, wysoka inflacja, wysokie koszty kredytów i pożyczek wynikające ze stopy procentowej, to wszystko powoduje, że przy aktualnych stawkach podatków realizacja zadań gminy w przyszłym roku byłaby znacznie okrojona i aby chociaż częściowo temu zapobiec proponujemy zwiększenie stawek do wysokości, które są podane w projekcie uchwały – poinformował.
Radny Marcin Tyc dopytywał jednak, czy aby na pewno nie ma innych możliwości niż podnoszenie podatków. - Tak, aby tego obciążenia nie przekładać na przedsiębiorców i mieszkańców – sugerował.
Odpowiadając burmistrz Piotr Psikus poinformował, że planowany wzrost podatku od nieruchomości jest tylko ,,częściową rekompensatą tego wszystkiego, co rośnie, na co samorząd kępiński, jak i każdy samorząd w kraju nie ma najmniejszego wpływu’’. - Rekompensata, którą nasz samorząd ma otrzymać (…) tylko w części pokryje nam koszty energii elektrycznej, która wzrosła w naszym przypadku o 263 procent – dowodził. - Wzrost energii elektrycznej to jest 6,4 mln zł a rekompensata będzie na poziomie 3,2 mln. Jeżeli do tego dodamy wzrost najniższego wynagrodzenia w kraju (…) to nie mamy z czego tego zrekompensować. Nie mamy wolnych środków na to, żeby przeznaczyć te pieniądze na wzrost tych najniższych wynagrodzeń. A to nie jest tak, że wyższe wynagrodzenia dostaną tylko ci, którzy dzisiaj najniżej zarabiają – mówił burmistrz, tłumacząc, że ten wzrost będzie dotyczył wszystkich, tak aby zachować proporcje.
Psikus dowodził, że wzrost kosztów życia jest zdecydowanie większy, niż podawana oficjalnie inflacja. - My nie mamy środków – wyznał burmistrz. - Zastanawiamy się, jak skonstruować budżet na rok przyszły, bo to nie jest kwestia wyboru komu zabrać, gdzie ograniczyć, tylko czego nie robić. Przed takimi dylematami stoją samorządy w kraju. Możemy zaklinać rzeczywistość, możemy mówić Bóg wie co, ale rzeczywistość samorządowa zaczyna być szara i smutna. Każdy odpowiedzialny samorządowiec nie będzie ukrywał, że jest bardzo źle.
Włodarz gminy nie ukrywał, że stoją przed nimi bardzo trudne decyzje. - Będziemy się zastanawiać nad tym, co utrzymywać, czy nie taniej będzie dla nas posłać całą oświatę na zdalną naukę, niż funkcjonowanie szkół i opłaty za energię elektryczną - nadmienił. - U mnie w gabinecie na tablicy jest wypisane 21 pozycji rzeczy, nad którymi się zastanawiamy, które będziemy chcieli mocno ograniczyć albo wręcz z nich zrezygnować, bo wolne środki finansowe, które nam pozostają do dyspozycji, nie będzie po prostu takich środków, ponieważ obciążenia od nas niezależne są dużo większe. JUR
WIĘCEJ: we wtorkowym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj