- Ja nikogo w życiu nie nagrałem – mówi burmistrz Psikus
Czyli nie znał pan wtedy treści tego nagrania? – dopytujemy.
- Nie. Mogę tylko stwierdzić jedno, że język, którym się posługują ci panowie, którzy nagrali mnie w sposób nielegalny, daleko odbiega od tego, jakim się posługiwali podczas tego spotkania – pada odpowiedź.
Mówi pan o swoim języku, czy o języku strażaków? – pytamy zdziwieni.
- Nie, mój język jest bardzo siarczysty, ostry, zdecydowany, bo uważam jedno, że jeżeli ja za coś odpowiadam, nikt nikomu niczego nie chce zabierać, natomiast jeżeli ja jadę, szukam pieniędzy, załatwiam samochód, żeby ten samochód był, a w tym samym czasie działacze kępińscy, którzy to spotkanie nagrywali składają pismo o rezygnacji, to coś jest nie tak chyba.
Burmistrz nie ukrywa, że nie wyobraża sobie współpracy z prezesem OSP Kępno Grzegorzem Błażejewskim? Podkreśla, że Błażejewski nie pojawił się nawet na (nagranym przez strażaków) spotkaniu. – Wysłał swoich emisariuszy – tłumaczy. – Natomiast ja swoje stanowisko co do pana Błażejewskiego podtrzymuję.
Czy oznaczać to może, że burmistrz Kępna nie chce szanować reguł demokracji i w rzeczywisty sposób chciałby wpływać na wybór władz statutowych jednostki? - Błażejewski jest wybranym prezesem tej jednostki, więc wypada szanować ten wybór – przypominamy.
- Ja to szanuję, oczywiście. (…) Natomiast zarząd to nie tylko pan Błażejewski – odpowiada burmistrz, mówiąc zapewne o – jak się wcześniej wyraził - ,,emisariuszach’’ Błażejewskiego.
Psikus nie ukrywa, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec osób, które bez jego wiedzy nagrały ich spotkanie. – Skierowałem w tej chwili sprawę do wyjaśnienia i czekam za opinią prawną kancelarii – informuje. (…) - Ja myślałem, że mam do czynienia pod drugiej stronie z mężczyznami, twardymi graczami… Ja nikogo w życiu nie nagrałem, na nikogo w życiu nie napisałem żadnego kwitu i tego nie uczynię - przekonuje Psikus. – I nikogo nie nagram. Takich ludzi po prostu ja nie szanuję.
– Jeżeli pan się na coś takiego zdecyduje, nie uważa pan, że zaostrzy tylko ten konflikt, który powinien być przecież rozwiązany w inny sposób? – pytamy.
- Nie znam jeszcze opinii – mówi burmistrz i nie odpowiada jednoznacznie na zadane pytanie. – Nie wykluczam dzisiaj żadnego rozwiązania – wyznaje.
Później chcieliśmy jeszcze prosić, aby burmistrz Psikus ustosunkował się do swoich wypowiedzi z nagrania gdzie straszy strażaków, że jeśli się nie dogadają - ,,wysadzi ich na drzewo’’, że ,,zostanie zawołany raz i drugi raz każdy z was do prokuratora i będziecie inaczej mówić’’, i że jeśli nie przyjmą jego warunków to ,,ta jednostka będzie rozp… ‘’. Burmistrz nie chciał jednak już rozmawiać na ten temat.
- Co miałem powiedzieć, to powiedziałem – przekonywał. – Ja już do tego tematu nie chcę wracać. Ja chcę ten temat mieć już zakończony, nie chcę do niego wracać. Ja już ten temat zamykam i nie odniosę się już do tego – przekonuje. JUR
WIĘCEJ: W świątecznym (we wtorek 19 grudnia) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj