- Chcę zarządzać, a nie rządzić – mówi kandydat na burmistrza Kępna
- Przez ostatnie 4 lata obserwowałem, w jaki sposób prowadzona jest polityka obecnego burmistrza miasta i gminy Kępno – przyznał kandydat ,,Przyjaznego Samorządu'' na burmistrza. - Ten sposób działania, sposób rządzenia generalnie mi nie odpowiada - przekonywał. Wyznał równocześnie, że spotkał się z wieloma głosami mieszkańców, którzy mają podobne zdanie. - W związku z tym zdecydowałem się, żeby przystąpić do działania, odpowiedzieć na te głosy i wystartować w najbliższych wyborach samorządowych – poinformował.
Zdaniem Szczęsnego Kępno potrzebuje sprawnego menadżera, który będzie zarządzał miastem i gminą. - Uważam, że w Kępnie jest czas na zarządzanie, a nie na rządzenie – powtarzał. - Z tym szedłem do wyborów 4 lata temu i teraz również mam podobny pomysł na gminę.
RZĄDZI KRÓL
Szczęsny w sposób obrazowy wytłumaczył, jaka jest różnica między ,,zarządzaniem'' a ,,rządzeniem''. - Rządzi król, a król rządzi tak jak chce, nie do końca zwracając uwagę na to, co mieszkańcy mają do powiedzenia. Natomiast moja koncepcja jest taka, że miastem powinniśmy zarządzać – dowodził. Zaprzeczył równocześnie, jakoby jego kampania w dużej mierze miała się opierać na negacji. - Nie, nie będzie się opierała na negacji, będzie się opierała na pozytywach, w jaki sposób może to być realizowane inaczej – tłumaczył. - Czyli jak można skutecznie realizować zadania, ale z poszanowaniem mieszkańców. Jak można podejmować decyzje w sposób demokratyczny, a nie w zaciszu gabinetu, w jakimś wąskim gronie osób. W jaki sposób można planować inwestycje nie zwracając uwagi na kalendarz wyborczy, tylko przemyśleć to i oprzeć o konkretną analizę opłacalności. To jest mój pomysł na to miasto.
DUŻO SIĘ NAUCZYŁEM
Pytany o to, co robił przez ostatnie 4 lata, kandydat na burmistrza przyznał, że ,,życie toczyło się dalej''. - Założyłem rodzinę, zaangażowałem się w biznes, współtworzyłem dwie firmy – wyliczał. - To wymagało ode mnie dużego zaangażowania, żeby zorganizować zespół, znaleźć swoje miejsce na rynku... Dużo się przez ten czas nauczyłem – nie ukrywał. (...) Nie stałem z boku, obserwowałem co się dzieje, natomiast dopiero dziś pojawia się realny wpływ, dopiero dziś mieszkańcy się skonsolidowali i stwierdzili, że jednak jest potrzebna ta zmiana. Zaczynam działać - poinformował.
DOŚĆ WYSADZANIA W KOSMOS
Pretendujący do urzędu burmistrza kandydat ma nadzieję, że po tych 4 latach ludzi myślących podobne jak on jest więcej. Dlaczego? Tu Szczęsny ponownie zwraca uwagę na styl sprawowania władzy przez obecnego burmistrza. - Czyli rządzenie, nie zarządzanie – powtarza. - Mieszkańcy mają dość wysadzania ich w kosmos, oczekują burmistrza menadżera, który będzie z nimi rozmawiał, gdzie będą partnerem przy stole, a nie traktowani z góry. (…) Ja urząd burmistrza pojmuję troszeczkę inaczej, niż wydaje mi się obecny burmistrz. Dla mnie burmistrz jest to osoba wynajęta głosami wyborców na jakoś określony czas przez mieszkańców do spełnienia określonych zadań. Burmistrz jest wynajęty przez mieszkańców, a nie jest ich pracodawcą.
EKSTREMALNIE ZADŁUŻONA GMINA
Jeśli wygra wybory, najważniejszą rzeczą jaką trzeba będzie zrobić jest uporządkowanie gospodarki finansowej. - Polityka obecnego burmistrza to jest polityka ekstremalnego zadłużania gminy, eksportowania zadłużenia do różnych spółek zależnych i robienie ogromnego długu dla przyszłych pokoleń – tłumaczył. - O tym się w zasadzie nie mówi, natomiast to zadłużenie pozostaje.
Wśród priorytetów wymienia też walkę ze smogiem, doposażenie oświaty i infrastruktury sportowej oraz reaktywowanie targów meblowych. Pytany czy rozważa likwidację spółek komunalnych – zaprzecza, chciałby jednak, aby ich działalność była bardziej przejrzysta. Obecni na konferencji radni Karol Szubert i Adam Poziemski, którzy wystartują w wyborach z listy ,,Przyjaznego Samorządu'' przyznali, że obecnie Rada Miejska nie ma pełnej wiedzy o działalności spółek, szczególnie o ich finansach. Szubert wyznał, że spółki komunalne rodzą ,,troszkę większe możliwości'', dlatego nie byłby za tym, aby je likwidować, ważne jednak, aby były odpowiednio zarządzane.
BASEN ZA 30 MILIONÓW
- Trzeba zrobić audyt, jaka jest wielkość tego zadłużenia, na jak długo jest ono rozciągnięte. W tej chwili wiem, że do około 2045 r (…) To są dziesiątki milionów zł – wyznał Szczęsny.
Odniósł się równocześnie do olbrzymich (blisko 30 mln zł) kosztów budowy basenu, zwracając uwagę na fakt, że podobnej do Kępna Słupcy podobne zadanie inwestycyjne jest realizowane za 13 mln, przy 4-milionowym wsparciu z zewnątrz. - Basen jest o podobnych parametrach. 6 stanowisk, 25 metrów, jest szatnia, jest sauna, są natryski, jest strefa relaksu – wyliczał. Dodał, że kępińska inwestycja realizowana jest w oparciu o kalendarz wyborczy, a nie o analizę opłacalności. - Czy ona nie powinna być rozbita na dwa lata, zrobiona solidnie, tak jak tego typu inwestycje powinny być realizowane? - pytał Szczęsny. Przekonywał równocześnie, że inwestycje realizowane w roku wyborczym, na dodatek w tak krótkim czasie są o wiele droższe. - W postępowaniu przetargowym to ma wpływ na cenę – podsumował. JUR
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj