45-letni żołnierz, który został postrzelony w Bachmucie spoczął na bralińskim cmentarzu
W swoim kazaniu ksiądz Roman Krzyżaniak przekonywał, że każdy z nas przychodzi na ten świat po coś, każdy z nas ma jakieś zadanie do spełnienia. - Oczywiście każdy z nas może żyć tak, jak chce, ale jeżeli ja jestem człowiekiem wiary to mam żyć według tych zasad, których uczył mnie Jezus.
Proboszcz zwrócił uwagę na fakt, że śp. Michał zmarł 25 marca, w dniu Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, a jego pogrzeb odbywa się w dniu, kiedy obchodzimy rocznicę Chrztu Polski. – Niech te symboliczne ramy ukierunkują nas żyjących na to, abyśmy wybierając wiarę, wybierając Boga zdążali ku temu, do czego nas Bóg przeznaczył - apelował.
MÓWIŁAM, ŻE GO PRZEROSNĘ
O swoim tacie mówiła jego córka Natasza, wspominając sytuacje i chwile, które utkwiły jej szczególnie w pamięci. O tym, jak kiedy była jeszcze młodsza i lekcje rozpoczynały się np. o godz. 10, jej kochany tata codziennie przed lekcjami kupował jej lody. – To były nasze lody – wyznała. Przed lekcjami oglądali też razem bajki. Tata śmiał się zawsze z jej niskiego wzrostu i nazywał ją krasnoludkiem. – A ja mówiłam, że go przerosnę – wspominała Natasza. – Pamiętam, że zawsze mówiłam, żeby mnie tak nie nazywał. A teraz to chciałabym, żeby mnie tak nazwał, chociaż ten ostatni raz…
Michał pisał książkę. – Powiedział, że pokażę tę książkę najpierw mi, bo wie, że ja ją zrozumiem – wyznała Natasza. – Ale plany pokrzyżował wyjazd na Ukrainę. – Wysłał fragmenty tej książki mojej cioci, które mnie urzekły i sprawiły, że zaczęłam patrzeć na ten świat trochę inaczej, niż wcześniej. (…) ,,Muszę was rozczarować, przez pewne rzeczy przechodzimy sami. Tak ten świat się kręci. Umieramy, rodzimy się, cierpimy zawsze sami’’ - czytała. (…) ,,Na wojnie wszyscy są źli, nie ma dobrych. Dobrzy zostali w domu’’.
BĄDŹ WIERNY, IDŹ…
Siostra 45-letniego Michała, Oliwia wspominała, że jej brat od dziecka pasjonował się historią świata, a w szczególności Europy. – To niewątpliwie miało wpływ na jego dalsze działanie i podejmowane decyzje - mówiła. Cenił sobie szczególnie przesłanie z ,,Pana Cogito’’ Zbigniewa Herberta, które przeczytała nad trumną. - Kochałeś nas, a my kochaliśmy ciebie – mówiła. – Spotkamy się w niebie.
WALCZYŁ ZA WOLNOŚĆ
Będący, podobnie jak jego zmarły brat, żołnierzem WOT Paweł przytoczył nad trumną fragment pieśni nawiązującej do powstania styczniowego. - ,,Nie płaczcie po nas, obowiązek wypełnić musimy’’ – mówił zdecydowanie. – Traktuje on o żołnierskim obowiązku. Chcę wam powiedzieć o obowiązku, który wziął na siebie sierżant Michał Żurek, który to obowiązek wypełnił. (…) Wiernie służył Rzeczypospolitej Polskiej. Bronił jej niepodległości i granic. Stanął na straży Konstytucji, strzegł honoru żołnierza polskiego, sztandaru wojskowego bronił, w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędził.
Żołnierz nie ukrywał, że być może znajdą się tacy, którzy będą wręcz oburzeni tym, że recytuje rotę przysięgi w stosunku do żołnierza, który poległ na Ukrainie. - Wielu powie: za cudzą sprawę. Ale od kiedy to wolność nie była naszą sprawą? – zadał pytanie. - To nasi pradziadowie wyszywali na swoich powstańczych sztandarach ,,W imię Boga, za Wolność Waszą i Naszą’’. Wszędzie tam, gdzie ludzie sprzeciwiali się tyranii, gdzie walczono o wolność, był żołnierz polski i przypieczętowywał słowa wyszyte na sztandarach krwią serdeczną. I także krwią swoją słowa tej wielkiej idei przypieczętował 25 marca 2023 roku Michał. A teraz spokojnie może trwać na wiecznej warcie, a nam pozostaje tylko powiedzieć: ,,Cześć i chwała Bohaterom. Cześć ich pamięci’’.
***
W uroczystości pogrzebowej obok rodziny, przyjaciół i znajomych oraz mieszkańców wzięła także udział liczna grupa pracujących i mieszkających na terenie powiatu kępińskiego Ukraińców. Od nich była niebiesko-żółta wiązanka kwiatów, oni też położyli na trumnie ukraińską flagę. Była też delegacja Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej, jak również przedstawiciele władz samorządowych powiatu kępińskiego oraz bralińskiej i kępińskiej gminy, a jedna z zamówionych mszy św. była od minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg.
Mężczyzna osierocił czworo dzieci w wieku od 12 do 18 lat. Za miesiąc miał wrócić do Polski. RED
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj