Sportowy Puls tygodnia
W spotkaniu kaliskiej A klasy grupy drugiej LZS Doruchów przegrał u siebie z LZS-em Mikorzyn 1:2. Jest to dość sensacyjny wynik, gdyż gospodarze wciąż mają aspiracje, by awansować do ,,okręgówki", natomiast goście bronią się przed spadkiem.
Derby - ponieważ obie miejscowości, choć leżą w innych powiatach dzieli raptem 12 km - z pełną premedytacją rozpoczął Doruchów. Już w pierwszej minucie po dośrodkowaniu z głębi pola Damian Balcerzak musnął piłkę, a ta zatrzymała się na prawym słupku. Mikorzyn pierwszy celny strzał oddał w 12 minucie, a konkretniej Fabian Gandecki, który spróbował swoich sił z dystansu. W odpowiedzi Bartłomiej Pawlak posłał futbolówkę minimalnie nad poprzeczką. Miejscowi przeważali, ale to przyjezdni zadali pierwszy cios. W 24 minucie podczas zamieszania w polu karnym, piłka spadła pod nogi Dawida Knopika, a ten precyzyjnie przymierzył i wyprowadził Mikorzyn na prowadzenie. Wiele emocji przyniosła końcówka pierwszej połowy. Najpierw Bartłomiej Kaźmierczak uderzył z rzutu wolnego, lecz poradził sobie Paweł Dirbach, mimo, iż ,,gała" skozłowała metr przed nim utrudniając interwencję. W 45 minucie jeden z pomocników szybko wznowił stały fragment gry, uruchamiając Knopika, który wbiegł w pole karne i ponownie umieścił piłkę w siatce podwyższając na 2:0 dla Mikorzyna.
Po przerwie Doruchów wprowadził na boisko Tęsiorowskiego i Artura Stempina, a kolejnych kilkanaście minut później pozostałych dwóch rezerwowych wykorzystując limit zmian. Nie przyniosło to efektów, gdyż dobrze dysponowani byli obrońcy LZS-u Mikorzyn, którzy w porę rozbijali ataki gospodarzy. Niecodzienną sytuację mieliśmy pomiędzy 64 a 70 minutą spotkania. W tym czasie sędzia usunął z boiska trzech zawodników. Najpierw czerwoną kartkę ujrzeli Adrian Lenek i Marcin Lenek reprezentujący Mikorzyn, a do tego jeszcze Konrad Aksamski za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Mimo gry w przewadze Doruchów stać było tylko na honorową bramkę, zdobył ją Dawid Przybył w piątej minucie doliczonego czasu gry. SB
Niemiło tę kolejkę IV ligi wielkopolskiej grupy południowej będą wspominać drużyny z powiatu kępińskiego. W przeciwieństwie do ostrzeszowskiego teamu obie przegrały swoje spotkania.
Polonia Kępno udała się na wyjazd do Słupcy na mecz z SKP. Wiele wskazywało, że zakończy się on bezbramkowym remisem, jednak kwadrans przed końcem Alan Kujawa pozbawił kępnian zdobyczy punktowej i pojedynek zakończył się wynikiem 1:0. Przegrana uniemożliwiła poprawę czternastego miejsca w tabeli.
Jeszcze w gorszej sytuacji znajduje się Orzeł Mroczeń, który zmierzył się w Koninie z liderującym Górnikiem. Gospodarze wygrali to spotkanie 3:0, a hat-trickiem popisał się Bartosz Kowalski. SG
Więcej: we wtorkowym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj