Fachura, fachura i jeszcze raz fachura
Początek jak ze snów. Kawał dobrze wykonanej pracy. Trzy punkty i ani krzty przypadku. Tak na krótko można podsumować występ podopiecznych Bogdana Kowalczyka przeciwko beniaminkowi z Krobi. Z perspektywy trybun śmiało można stwierdzić, że wakacyjna przerwa nie wybiła kępnian z rytmu, mało tego, to goście przy "biało-niebieskich" wyglądali jakby uszło z nich powietrze, jakby po piętnastu minutach gry wymienili niewygodne korki na modne w urlopie sandały albo japonki. Przyjezdni najgroźniejszą akcję stworzyli zanim zawodnicy Polonii w ogóle zdołali dotknąć futbolówkę. Po pierwszym gwizdku posłano piłkę na lewą flankę do Jakuba Borowczyka, temu udało się zrobić mały rajdzik i zbiec przed wysokością pola karnego do środka, skąd minimalnie chybił obok dalszego słupka. Gospodarze grali wyrachowanie, daleko od własnej bramki, ze stoickim spokojem czekając na błędy przeciwników. Taka okazja przydarzyła się Jakubowi Góreckiemu przy wykonaniu stałego fragmentu gry z bocznej strefy. Kuba najpierw prostopadłym podaniem szukał kolegów ustawionych w szesnastce, a gdy wybita przez stoperów gała wróciła pod jego nogi strzelił idealnie z bardzo ostrego kąta. Gol jednak nie został uznany, gdyż chorągiewka asystenta powędrowała w górę sygnalizując pozycję spaloną. W 30 minucie efektowną szarżą wzdłuż linii autowej, a potem bramkowej popisał się Filip Latusek, jednak nikt nie dołożył nogi do piłki, która przeturlała się przecinając całą długość pola karnego. Pięć minut później Polonia prowadziła 1:0. Wydawać się mogło, że przy zamieszaniu w "piątce"Tomasz Dembski zdołał już przytulić piłkę po niegroźnym uderzeniu, o dziwo jednak wypluł ją w niewytłumaczalny sposób, na co czekał Filip Latusek wpychając ją w sidła z najbliższej odległości. Przed przerwą bezrobotnego między słupkami Damiana Grondowego spróbował sprawdzić z dystansu Jędrzej Knapp, goalkeeper miał jego dobre pole widzenia i piąstkował piłkę na spokojnie do boku.
Po wznowieniu Polonia postanowiła szast-prast załatwić sprawę. W 47 minucie Karol Latusek prostopadłym podaniem uruchomił swojego brata Filipa, a ten jak na tacy wyłożył gałę Łukaszowi Walczakowi do pustej i zrobiło się 2:0. Kwadrans przed końcem sam na sam wyszedł wprowadzony Piotr Cierlak, lecz w stykowej sytuacji sędzia uznał, że po odbiciu futbolówki od bramkarza nasz snajper pomógł sobie ręką i rezultat się nie zmienił. W doliczonym czasie gry biało-niebiescy sprawnie przeprowadzoną kontrą dobili Krobiankę. Z lewej strony dorzucał w szesnastkę Cierlak, a wynik na 3:0 ustalił Filip Latusek.
Po pierwszej kolejce kępnianie usadowili się na pozycji wicelidera tuż za Zjednoczonymi Trzemeszno.
- Zagraliśmy dobry mecz, zrobiliśmy to, co trener nakazał nam przed spotkaniem, pewne trzy punkty - podsumował Remigiusz Hojka, zawodnik Polonii Kępno. - Dobrze przepracowaliśmy krótki, ale intensywny okres przygotowawczy, nie byliśmy zmęczeni, co zresztą było widać obserwując spotkanie. Mimo urlopów, mimo tej pogody kibice przyszli, widać, że chcą nas oglądać i poprzez takie wyniki myślę, że jeszcze więcej kibiców zagości następnym razem na trybunach.
Skład Polonii: - Grondowy, Bernard, Skupień, J. Górecki (68' Jędrzejewski), K. Latusek, F. Latusek, Drygas (68' M. Górecki), Wawrzyniak (68' Cierlak), Walczak, Hojka, Gola (79' Holak)
Sebastian Gołdyn
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj