Wojewoda wzywa Radę w Baranowie
Wezwanie jest odpowiedzią na pismo, jakie skierowała do Wojewody wójt Bogumiła Lewandowska-Siwek. Zdaniem wójt, Taborski podpisując z Gminą umowę dzierżawy naruszył obowiązujące przepisy, co powinno skutkować pozbawieniem go mandatu radnego.
- Radny nie może zawierać żadnych umów z Gminą, korzystać z mienia gminnego, ani go dzierżawić – przekonywała podczas listopadowej sesji. Kilka dni później, na kolejnej sesji, radny Taborski - podpierając się ustawą o swobodzie działalności gospodarczej – oświadczył, że przepisy tej ustawy nie stosuje się do działalności wytwórczej w rolnictwie w zakresie upraw rolnych oraz hodowli zwierząt, ogrodnictwa i warzywnictwa. – Uważam, że nie złamałem prawa – oświadczył.
Ostatecznie radni odrzucili wniosek w sprawie wygaszenia mandatu radnego.
Wcześniej Taborski poinformował radę, że kiedy już podpisał tę umowę – został poproszony przez panią wójt, która miała go uświadomić, że złamał prawo i że ona musi to zgłosić do Wojewody. Równocześnie zasugerować jednak miała, że gotowa jest o tym zapomnieć, jeśli radny zdecydowałby się zasilić jej koalicję w radzie. Lewandowska-Siwek zaprzeczyła, aby złożyła taką propozycję. - Spotkamy się w sądzie – zapowiedziała.
- Miałam rację – nie kryje satysfakcji wójt Bogumiła Lewandowska-Siwek, z którą rozmawialiśmy dzisiaj w tej sprawie. - Nie można czerpać korzyści, jak jest się radnym. Pan Taborski miał wybór – albo podpisać umowę dzierżawy gruntu, albo zrezygnować z mandatu radnego. Prosiłam go, aby określił się, ale on chciał i jedno, i drugie. Prawo jest prawem i trzeba go przestrzegać. Pan Taborski twierdził, że jest inaczej i teraz dowiedział się, że nie miał racji. JUR
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj