Strażacy z OSP Kępno przygotowują się do 100-lecia Magirusa
Unikatowego, bo - jak podkreśla prezes jednostki Grzegorz Błażejewski – jedynego, jaki zachował się w Polsce w oryginale. Wyprodukowany w 1923 roku trafił do OSP w Kępnie 4 grudnia 1924 roku. - Od stu lat należy do naszej OSP, choć już nie wyjeżdża do zdarzeń a pełni funkcję reprezentacyjną będąc naszą dumą – dodaje.
Z tej okazji druhowie przygotowali okolicznościowe kalendarze i gadżety, które będzie można nabyć w strażnicy 24 września br. – To jest taka seria kolekcjonerska. Możecie je nabyć tylko u nas - podkreśla prezes. Tego dnia obejrzeć też można będzie z bliska Magirusa czy sikawki konne
Uzyskane w ten sposób środki zostaną przeznaczone na bieżącą konserwację zabytkowego 100-latka. – Ten samochód wymaga pielęgnacji, ten samochód wymaga dalszego remontu, musimy jeszcze uzupełnić brakujące elementy, naprawić autopompę – mówi prezes. - Dziękuję wszystkim firmom, wszystkim ofiarodawcom, którzy nas dotąd wspierali. Moim marzeniem jest, aby ten samochód przez kolejne 100 lat był ,,na chodzie’’.
Uroczyste fetę zaplanowano w sierpniu 2024 r.
TROCHĘ HISTORII
W 1923 roku podjęto uchwałę o zakupie sprzętu motorowego - wybór padł na wóz marki Magirus z FY. Feuerwerkgerete GMBM Berlin za cenę 4756 dolarów amerykańskich, co w przeliczeniu na złotówki wynosiło 24 383 zł. Magirus dotarł do Kępna 4 grudnia 1924 roku. Na auto złożyli się mieszkańcy całego powiatu Kępińskiego, dlatego otrzymał nazwę „Powiatowej Sikawki Motorowej przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Kępnie".
Nowy wóz miał - jak na swoje czasy - bardzo dobre parametry, m.in. silnik o mocy 34 KM oraz autopompę o wydajności 1000 l/min, mógł pracować czterema prądami wody naraz. Załogę Magirusa stanowiło 12 strażaków w tym dowódca, kierowca oraz 10 wyszkolonych strażaków. Co ciekawe, strażacy już wtedy byli ubezpieczeni od wypadków podczas akcji. Po przybyciu na alarm strażacy pobierali metalowe tabliczki, które gwarantowały im ubezpieczenie.
Gdy wybuchła II wojna światowa, władze jednostki wydały rozkaz uratowania Magirusa. Zadania podjął się kierowca Michał Karolak, który wyjechał w stronę Podzamcza. Potem kilkukrotnie zmieniał trasę, by nie trafić na wrogie wojska. Ostatecznie pozostawił samochód, gdy skończyło się w nim paliwo. Aby nikt nie mógł uruchomić samochodu, druh wymontował z niego magneto, element niezbędny do uruchomienia silnika.
Pod koniec wojny - w styczniu 1945 roku wydano rozkaz przyprowadzenia Magirusa Niemcom. Strażacy jednak - próbując ratować pojazd przed opuszczeniem miasta - rozpalili pod pojazdem małe ognisko tłumacząc, że muszą rozgrzać silnik. Naprawdę jednak chodziło o wywołanie małego pożaru, by unieruchomić pojazd.
- Magirus został wycofany z podziału bojowego pod koniec lat 50, wtedy też nasza jednostka otrzymała pismo z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej, że pojazd nie może już uczestniczyć w akcjach gaśniczych, jednak strażacy mogą go zostawić do celów gospodarczych lub zezłomować - relacjonuje Paweł Śpiewak.
Magirus został w OSP Kępno aż do dziś. - Teraz nasi druhowie za pomocą Magirusa prowadzą żywe lekcje historii pokazując, jak nasi dziadkowie i ojcowie gasili pożary i nieśli pomoc w duchu strażackiego porzekadła „Bogu na chwałę, bliźniemu na ratunek" - dodaje.
Samochód do dziś jest pełni sprawny, jeździ i podaje wodę za pomocą autopompy - jednak głównie na festynach i świętach strażackich.
źródło: osp.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj