Kępno: Miód na serce byłego starosty
,,Analiza sytuacji finansowej Powiatu Kępińskiego'', jaką na zlecenie Zarządu przygotowała spółka ProPOLIS Consulting z Poznania, dla wielu obecnych na wtorkowej sesji Rady Powiatu okazała się niemałym zaskoczeniem. Obaliła bowiem forsowaną przez nowe władze samorządowe tezę, jakoby ich poprzednicy - na czele ze starostą Włodzimierzem Mazurkiewiczem - byli ekonomicznymi ignorantami, którzy przekazali im Powiat w fatalnym stanie finansowym.
Analiza przeszłości
Tymczasem – jak mówił Michał Schab z ProPOLIS Consulting - przygotowany przez spółkę materiał oparty został w dużej mierze na ,,rzetelnej analizie przeszłości''. Co z niego wynika? Choćby to, że w ostatnich 5 latach zwiększyła się średnia wartość nadwyżki bieżącej, czyli środków, które można przeznaczać na inwestycje.
- Tak naprawdę w zdecydowanej większości za ten efekt wzrostowy odpowiadają lata 2014-2015 – wyznał Michał Schab. (…) - To te lata przesądziły o tym, że analizę historyczną możemy przede wszystkim podsumować w ten sposób, że nadwyżka bieżąca, na całe szczęście w państwa przypadku, przez ostatnie lata ogólnie uśredniając rosła.
Nadwyżka rosła, za to wydatki bieżące utrzymywały się mniej więcej na tym samym poziomie. - Jest to dosyć rzadkie zjawisko - nie ukrywał Schab. - W większości samorządów (wydatki) rosną w tempie zdecydowanie szybszym, niż tempo inflacyjne. U państwa udało się wzrost wydatków wyhamować, co z kolei, przy zwiększających się ogólnie dochodach bieżących, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach, spowodowało ten wzrost nadwyżki operacyjnej z około 2 mln na niecałe 5 mln zł.
Na całe szczęście
Skąd ten wynik? Schab przypomniał, że podobną analizę zlecił w 2011 roku, tuż po przejęciu władzy, ówczesny zarząd ze starostą Mazurkiewiczem na czele. To właśnie z niej wypływały rekomendacje, m.in. dotyczące zamrożenia pewnych wydatków bieżących, restrukturyzacji zadłużenia i przeprowadzenia niezbędnych działań zmierzających do tego, żeby nadwyżka operacyjna po prostu wzrosła. - Widać ewidentnie, że te działania udało się wdrożyć – przyznał. - Na całe szczęście.
Udało się też znacznie ograniczyć wydatki związane z dofinansowywaniem oświaty. - Co ciekawe, subwencja oświatowa pokrywała średnio niecałe 95% bieżących wydatków oświatowych, co oznacza, że do oświaty nie dopłacaliście państwo zbyt wiele, co jest pozytywnym elementem – mówił przedstawiciel spółki consultingowej.
Działania uzasadnione
Okazało się też, że przeciętny udział wydatków majątkowych w wydatkach ogółem wyniósł niecałe 20%, co oznacza, że średnio co 5. złotówkę przeznaczano wtedy na inwestycje, a przez ostatnie 5 lat tych inwestycji udało się zrealizować na blisko 50 mln zł. Część z nich była finansowana długiem, tak jak w większości samorządów, stąd też przez ostatnie 5 lat zadłużenie samorządu wzrosło o niecałe 12 mln zł, co oznacza, że jedna złotówka nowego długu wygenerowała przeszło cztery złotówki inwestycji. - Czyli były to działania uzasadnione – przekonywał Michał Schab. - Analiza wskazuje na efektywność zaciąganych zobowiązań.
Widać jasno i wyraźnie
Swojego zadowolenia z płynących z analizy wniosków nie krył były starosta Włodzimierz Mazurkiewicz. - Bo okazało się oto, że nie byłem szkodnikiem przez 4 lata, który chciał powiat zniszczyć – mówił z przekąsem. (...) - W 2010 r. wolnych środków nie było – przypomniał. - W ogóle. Widać jasno i wyraźnie. W 2014 i 2015 roku było takie proste założenie (...) pewnego wzrostu i tak się dzieje. (...) Myślę, że pewne wątpliwości zostały rozwiane. To, że trzymaliśmy w ryzach wydatki bieżące było założeniem od samego początku i to się udało zrobić.
Mazurkiewicz mówił, że w zastanej sytuacji trzeba było podejmować wiele niepopularnych decyzji, choćby o likwidacji jednej szkoły. - Przy tym inne inwestycje, które właściwie w dziewięćdziesięciu paru procentach były połączone ze środkami zewnętrznymi, były inwestycjami, które również te wydatki bieżące utrzymywały w ryzach - przekonywał.
To była zapaść
- W miarę upływu czasu rosną zasługi tych, co kiedyś byli – mówił z satysfakcją były przewodniczący rady Ryszard Przybylski. - Chciałem, żebyśmy zapamiętali sobie rok 2010, zapaść w naszym powiecie, kadencję przed rokiem 2010... Mówię to tylko dlatego, że są wśród nas ci, którzy wówczas rządzili i często pouczają i podnoszą głos, a to, co pan wykazał, to właśnie wielka w tym okresie (przed 2011 r.) nieudolność zarządu i zapaść. Wobec tego jest to też dokument, który niektórym pozwala, po popatrzeniu na to, milczeć.
Te słowa spotkały się z ripostą Zenona Kasprzaka, który przypomniał, że jeszcze za czasów, kiedy on był wicestarostą (przed 2011 r.) udało się znaleźć środki na budowę szpitalnego oddziału ratunkowego (4,9 mln) i budowę Centrum Kształcenia Ustawicznego (2,7 mln).
- Nie można mówić tutaj o jakiejś zapaści finansowej w kadencji, w której ja sprawowałem role wicestarosty - przekonywał.
Dobrze, żeście to zrobili
O tym, że w roku 2011 konieczna była restrukturyzacja zadłużenia mówił również starosta Witold Jankowski. - Gdyby nie ten rok, gdybyście państwo tego nie zrobili, to pewnie dzisiaj byśmy na ten temat nie dyskutowali, bo nie byłoby w ogóle takiej sytuacji. Bo to była już sytuacja bardzo zła (…), bo relacje między dochodami a wydatkami były tragiczne. Gdyby nie ta restrukturyzacja, (...) to byłoby rzeczywiście bardzo, ale to bardzo źle – nie ukrywał. JUR
Więcej: we wtorkowym wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj