Hanulin: Przedszkolaki będą posortowane
Nowy kompleks żłobkowo- przedszkolny uruchomiono w Hanulinie w styczniu br. i niemal z marszu zaczął tam działalność oddział żłobkowy. Wtedy też było wiadomo, że z nowym rokiem szkolnym także oddziały przedszkolne zostaną przeniesione do tego obiektu. Podczas uroczystego otwarcia podkreślano, że dotychczasowe przedszkole nie spełniało standardów i oczekiwań rodziców, dzieci oraz pracowników, stąd docelowo miało być zlikwidowane.
Tu zaszła zmiana
- Jeszcze w listopadzie mieliśmy tak to poukładane, że nie mielibyśmy w tej chwili o czym rozmawiać – tłumaczy Małgorzata Frala-Kędzior, naczelnik wydziału oświaty UMiG. - Sytuacja się zmieniła (chodzi o zmiany dotyczące obowiązkowego wieku szkolnego – przyp. red.), jesteśmy od tego, żeby respektować przepisy prawne i przygotować się do nowej sytuacji.
W starym i nowym
Naczelnik zapowiada, że w najbliższym czasie spotka się z rodzicami z Hanulina i ma nadzieję, że będzie wtedy miała możliwość wszystko wytłumaczyć.
- Część dzieci rzeczywiście mogłaby przejść do nowego budynku, ale w tej chwili wszystkie nie będą mogły przejść, tylko część - przyznaje. - To będzie decyzja dyrektora, która grupa rzeczywiście zostanie przeniesiona.
Naczelnik potwierdza, że przedszkole w Hanulinie nadal będzie funkcjonowało w dwóch budynkach: starym i nowym. - Nie jesteśmy w stanie spełni
oczekiwań wszystkich rodziców, bo siłą rzeczy wszystkich nie zmieścimy, w nowej sytuacji będą musieli być podzieleni - mówi Frala-Kędzior. (…) - W tej chwili w nowej części budynku są dzieci w wieku żłobkowym. Dzieci, które rozpoczęły naukę w starym budynku, po prostu tam ją kontynuują.
Nikt ich nie zmuszał
Burmistrz Piotr Psikus podkreśla, że tak naprawdę decyzja należeć będzie do dyrektora placówki. Przyznaje równocześnie, że w sprawie Hanulina wpłynęła do Urzędu petycja rodziców.
- Kuriozalna sytuacja jest również taka, ze zarzuca się, że placówka jest zawilgocona, że obiekt nie nadaje się użytku... – mówi Psikus. - Przecież nikt nie zmuszał tych rodziców, żeby te dzieciaki tam dotychczas posyłać, do tej placówki, skoro jej stan był taki zły.
Psikus nie ukrywa, że oczekuje pewnego zrozumienia od rodziców. - My uważamy, że te inwestycje, które prowadzimy, idziemy w tym kierunku, żeby rozwiązywać problemy, a na wiele decyzji podejmowanych centralnie my nie mamy wpływu. A musimy sobie radzić taką substancją, jaką mamy. JUR
Więcej: w następnym (we wtorek) wydaniu Twojego Pulsu Tygodnia
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj