Z nieba do piekła i z powrotem
Scenariusz meczu już od samego początku pisał się po myśli kępnian. W 6 minucie Piotr Cierlak dostał dokładną piłkę ze środka pola i widząc wychodzącego bramkarza podciął ją w taki sposób, że ta zatrzepotała w siatce. Pięć minut później obrońcy gospodarzy pogubili się w polu karnym, na szczęście napastnik Wiwy nieczysto trafił w futbolówkę i wylądowała ona w rękawicach będącego już w parterze Pieprzyka. Nie szło przeciwnikom strzelanie do właściwej bramki, to spróbowali na przekór spróbować do własnej. I udało się. W 27 minucie po akcji Słupianka z Kaczmarkiem piłkę z linii bramkowej wybijał jeden z obrońców, zrobił to jednak tak niefortunnie, że nabił własnego kolegę i skończyło się trafieniem samobójczym na korzyść Polonii. W 38 minucie mogło już być po wszystkim. Faulowany w polu karnym był Cierlak i to on sam chciał wymierzyć sprawiedliwość, jednak uderzenie z "wapna" wyczuł bramkarz Wiwy. Goszcz dopiero w końcówce pierwszej połowy przypomniał o sobie. Najpierw w 43 minucie mieliśmy kopię sytuacji sprzed pół godziny i tak samo jak wcześniej wszystko szczęśliwie skończyło się w rękawicach goalkeepera Polonii. Tuż przed gwizdkiem sędzia podyktował "jedenastkę" dla Wiwy, a skutecznym egzekutorem został Mateusz Moskwa. Do przerwy 2:1 dla gospodarzy.
Drugą odsłonę znów lepiej zaczęła Polonia, lecz z tą różnicą, że bez szybko strzelonej bramki. W 49 minucie zespół Wiwy Goszcz sprezentował gospodarzom dwie stuprocentowe okazje, jednak ani Cierlak ani Słupianek nie potrafili tego przełożyć na trzeciego gola. W odpowiedzi goście uderzyli z dystansu, ale brakło precyzji i futbolówka minęła słupek na odległość dwóch stóp. Polonia przeważała budując kilka akcji, które mogły się podobać, nie kończyły się one jednak happy endem. Takie próby mieli m.in. Cierlak, który lobując bramkarza w sytuacji sam na sam trafił piłką w jego wysoko wyciągnięte dłonie i Słupianek, który nie wstrzelił się w niemalże puste okienko. Popis swoich sprinterskich umiejętności dał także Kaczmarek, który to po czterdziestometrowym rajdzie zdołał oddać celny strzał, ale kąt był zbyt ostry, by zmieścił się między słupkiem, a bramkarzem gości. Ze skutecznością nie było jednak tak na bakier. Każdy z zespołów zdołał dołożyć jeszcze po dwie bramki. Dla zespołu z Wiwy uczynili to Tomasz Witiw i Przemysław Sitek. Końcowe zdanie i to z dwoma podmiotami należało ku uciesze wszystkich do Polonii. W 88 minucie Walczak odebrał piłkę Kubotowi, podał do Drapiewskiego, a ten tylko dołożył nogę mając przed sobą pustą bramkę. Kilkadziesiąt sekund później Cierlak dostał prostopadłą piłkę od Kaczmarka, minął bramkarza i nie pozostało mu nic innego jak ustalić rezultat spotkania na 4:3 dla Kępna. Wynik o niebo lepszy, niż w środowym sparingu, kiedy to "Biało-niebiescy" ulegli Agroplonowi Głuszyna 2:6 po bramkach Cierlaka i Drygasa. Sezon zbliża się wielkimi krokami, najważniejszą sprawą jest teraz na pewno dopięcie transferów i szybki powrót z urlopów pozostałych graczy. SG
Skład Polonii: Pieprzyk, Mikołajek, Bernard, Skupień, Zimoch, Słupianek, Gola, Szefner, Kaczmarek, Walczak, Cierlak
Na zmiany wchodził: Drapiewski
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj